niedziela, 19 stycznia 2014

Fedemiła rozdział 2

Nie mogłam w to uwierzyć. W drzwiach stali moi rodzice ! Od razu ich poznałam, z wyglądu nic się nie zmienili oprócz tego, że byli już starsi. Powitałam ich chłodno, nie umiałam wybaczyć im tego, że oddali mnie do domu dziecka. Po rozmowie z nimi ciocia z smutnym wyrazem twarzy patrzyła na mnie, a ja po tym co usłyszałam wybiegłam z płaczem z domu. Moi rodzice po tylu latach się obudzili i chcieli, by było tak jak kiedyś. W dodatku chcą, bym wyprowadziła się z nimi do Włoch ! A przecież ja mam tu szkołę, najlepszą przyjaciółkę i dobrze mi jest tutaj z ciocią. Biegłam przed siebie, nie obchodziło mnie gdzie jestem. Chciałam uciec jak najdalej od rodziców. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Złapał mnie za rękę i zatrzymał.
- Federico ? - powiedziałam zapłakana.
- Ludmiła co się stało ? Biegnę już za Tobą od 5 minut.
Nie umiałam powiedzieć mu prawdy i przytuliłam się do niego, a on głaskał mnie po głowie. Byłam w takim stanie, że nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Fede zabrał mnie do swojego domu, który był kilka kroków stąd. Podał mi szklankę wody i usiadł koło mnie. Czule patrzył na mnie z troską. Bałam się, nie umiałam powiedzieć mu prawdy. On chwycił mnie za dłoń, którą przez dłuższy czas trzymał. Nagle długie milczenie przerwała jego mama. Zapytała mnie czy zostanę na kolacji, zgodziłam się, ponieważ nie miałam ochoty wracać do domu. Kolacja była przepyszna. W trakcie niej rodzice Federico wypytywali mnie o codzienne rzeczy. W końcu padło pytanie, które mnie zamurowało. Tata Federico spytał w jakim zawodzie pracują moi rodzice.
- Ja ... nie mam rodziców - Po czym jak najszybciej wzięłam się do jedzenia. Widziałam, że wszystkich zszokowało to co powiedziałam.
- Bardzo przepraszam... - zaczął mówić jego tata, lecz ja mu przerwałam - Nic się nie stało - I uśmiechnęłam się, by trochę rozluźnić atmosferę. Po podziękowaniu za gościnę i kolację zaczęłam podążać w stronę drzwi, gdyż zrobiło mi się trochę głupio. Nie wiem dlaczego, ale tak się czułam. Gdy ubierałam swój płaszcz podszedł do mnie Federico i zdziwił się, że już idę.
- Wszystko dobrze ? - zapytał zmartwiony.
- Tak, jeszcze raz dziękuje.
- Może zostaniesz na noc ? Nie pozwolę żebyś poszła sama do domu o tej porze.
Zrobiło mi się ciepło na sercu i pokiwałam znacząco głową z lekkim uśmiechem na twarzy. Fede pomógł mi zdjąć płaszcz, a jego mama zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Bardzo podziękowałam jego mamie, a ona odpowiedziała, że nie mam za co i bym czuła się jak u siebie. Pomyślałam, że ma wielkie szczęście. Ma wspaniałych, kochających go rodziców i duży, piękny dom. Usiadłam na łóżku i zaczęłam podziwiać widok  zza okna. Patrzyłam tak i patrzyłam, aż w końcu spojrzałam na zegar i zdziwiłam się, że aż tyle czasu podziwiałam widok Buenos Aires. Była równa północ. Po chwili poczułam, że ktoś przez uchylone drzwi do pokoju gościnnego obserwował mnie. Obróciłam się i ujrzałam Fede.
- Nie przeszkadzam ? - zapytał.
- Nie, proszę wejdź.
Po czym usiadł obok mnie na łóżku.
- Przepraszam - powiedziałam nie pewnie.
- Ludmiła, za co miałabyś mnie przepraszać ?
- Że Cię wtedy okłamałam, nie chciałam żebyś się dowiedział, że nie mam rodziców. - Po tych słowach rozpłakałam się, a Federico delikatnie się do mnie przytulił.
- Ludmiła proszę, nie płacz. - Powiedział tym swoim troskliwym głosem głaszcząc mnie po ramieniu. Mocno wtulona w niego zasnęłam.

*Federico

Ludmiła wyglądała tak słodko, kiedy spała. Nie chciałem jej obudzić więc delikatnie ułożyłem ją do spania na łóżku przykrywając ją kocem i delikatnie całując jej policzek. Następnie sam poszedłem spać. Lecz nie mogłem zasnąć, cały czas myślałem o Ludmi. W nocy usłyszałem jak ktoś chodzi po korytarzu. Więc wyszedłem sprawdzić kto to jest. Gdy wszedłem na korytarz przestraszony szybko podbiegłem do Ludmiły, która bardzo ciężko oddychała.

_________________________________________________________________________________
I jak wam się podoba ? :)
Proszę o waszą opinię.
Następny rozdział powinien pojawić się za kilka dni.
~Fedemiła

1 komentarz:

1 komentarz = uśmiech na mojej twarzy :)
* Wyłączona weryfikacja obrazkowa
* Możecie dodawać komentarze nie posiadając konta.
Wystarczy ustawić na anonima.